a (PDF)




File information


Title: a
Author: Andrzej Hoczyk

This PDF 1.3 document has been generated by Pages / Mac OS X 10.8.2 Quartz PDFContext, and has been sent on pdf-archive.com on 21/04/2013 at 00:08, from IP address 89.71.x.x. The current document download page has been viewed 1698 times.
File size: 738.08 KB (3 pages).
Privacy: public file












File preview


Z podziękowaniami dla Lady Moniki

(Re)Negocjacje w Paryżu.
satinfemdom80

Samolot do Paryża
Jestem właśnie w samolocie Warszawa - Paryż. Szczęśliwie bez opóźnień i
niepotrzebnych atrakcji. No może poza mężczyzną siedzącym obok, którego stan
wskazuje, że poprzedzająca noc dała mu się solidnie we znaki. Zapach alkoholu jest
uciążliwie wyczuwalny. Poza tym chrapie jak smok. Stewardesy podają głównie sok
pomidorowy ... chyba wszyscy mają kaca. Standardowo wybrałem miejsce najbliżej
przejścia. W konfrontacji czasu potrzebnego na opuszczenie samolotu po wylądowaniu a
kontemplacją widoków za oknem wygrywa opcja pragmatyczna. Dzisiaj miejsce to oferuje
dodatkowe atrakcje w postaci łatwego podpatrywania prześlicznej, długonogiej
stewardesy. Zawsze uważałem, że kolonialne wpływy sprawiają, że Europejki są
ciekawsze i bardziej wyraziste. Choć nic nie zastąpi doskonałej Słowiańskiej urody znad
Wisły. Wspomniana stewardesa wyróżnia się nieco na tle pozostałego zespołu cielistymi
pończochami nylonowymi i wspaniałymi czerwonymi szpilkami na delikatnej platformie.
Pozostałe Panie mają obuwie bardziej korporacyjne. Oszołamiający widok. Oczami
wyobraźni widzę siebie leżącego na ziemi a Pani albo wykorzystuje mnie jako podnóżek
albo wbija w moje ciało obcasy. Nadawanie blasku tym bucikom za pomocą języka byłoby
równie urocze co masowanie stóp. Ech znów się rozmarzyłem ...

Val-de-Reuil
Lubię te wizyty we Francji z kilku względów. Firma, która odwiedzam, zresztą już nie
pierwszy raz, znajduje się w wąwozie, który przesiąknięty jest cudownym zapachem
czekolady z niedaleko położonej fabryki. Zapach czekolady jest dość „przemysłowy” ale
mimo wszystko jest cudowny. Dodatkowo jest to rejon gdzie w czasie II wojny światowej
wydarzyło się bardzo wiele. Niedaleko za liniami wroga lądowali spadochroniarze a na
plaży walczyli alianci. To teatr wojenny obrazowany w filmie „Szeregowiec Ryan” czy w
serialu „Kompania Braci”. Na miejsce dostaję się zawsze tzw. prywatną taksówką, która
prowadzi francuzka z polskimi korzeniami. W czasie godzinnej podróży zaspokajamy
nawzajem ciekawość dotyczącą zarówno Francji jak i Polski. Nie można oczywiście
zapomnieć o kuchni francuskiej i czerwonym winie.

Lady Gaelle
Val de Ruil to również wspaniała Lady Gaelle mieszkająca nieopodal hotelu, w którym
zawsze się zatrzymuję. Lady poznałem w czasie jednych ze spotkań w Firmie, gdzie
omawialiśmy kontrakt. Na spotkaniu z nudów włączyłem stronę fetlife i dodawałem zdjęcie
na swoim profilu. Potem nieostrożnie pokazywałem zapisy w kontrakcie na swoim laptopie
i kombinacja klawiszy Alt-tab wyświetliła zawartość strony. Gaelle udała wtedy, że nic nie
zauważyła. Tego wieczoru byliśmy umówieni z Prezesem na kolację by pochwalić się
wynegocjowanym kontraktem, który miał podpisać. Negocjacje przebiegły pomyślnie dla
każdej ze stron. Gaelle wynegocjowała tak ważne dla siebie bezpieczeństwo a ja byłem
zadowolony z zaoferowanych cen. Dodatkowo wynegocjowałem zapis o karach
umownych w razie problemów z dostawami. Nad tym punktem spędziliśmy najwięcej
czasu ale było warto. Jak bardzo się myliłem przekonałem się później.
Gaelle poprosiła mnie bym przyjechał po Nią do mieszkania przed kolacją. Nieco
spóźniony zapukałem do drzwi, za którymi rozbrzmiewał znany mi zespół Theatre of
Tragedy z ulubiona kobiecą płytą Aegis. Muzyka nagle się ściszyła i usłyszałem jak
zaprasza mnie do środka. Wszedłem i poprosiła mnie bym usiadł na fotelu. Głos dobiegał
najprawdopodobniej z łazienki.
Usiadłem i rozglądałem się za jakimś czasopismem na stole. Znalazłem tam wiele
kobiecych czasopism lecz ku mojemu zaskoczeniu leżała tam gazeta traktująca o

tematyce shibari. Oszołomiony nie słyszałem kroków za sobą tylko poczułem na twarzy
dłonie, które delikatnie zasłoniły mi oczy i usta. Poczułem również zapach perfum.
Poznałem Jadore i uśmiechnąłem się w duchu. Gaelle szepcąc mi do ucha zdradziła, że
przeglądała mój profil na Fetlife i jest bardzo ciekawa jak bardzo posłusznym pieskiem
jestem. Zaczynałem się nawet tłumaczyć zaczynając od „Gaelle ...” przerwała mi
przyciskając mi rękę do ust. „Lady Gaelle” wysyczała oraz poczułem jak coś mięciutkiego,
wypełnia moje usta. Zawartość została czymś brutalnie przywiązana a moje oczy również
zasłonięte. Lady Gaelle kazała mi kleknąć przed fotelem i położyć się na stole. Następnie
poczułem jak krępuje mi dłonie a kolana przywiązuje najprawdopodobniej do nóg stołu. Po
paru chwilach byłem skutecznie unieruchomiony w niewygodnym rozkroku oraz rekami
naciągniętymi boleśnie do przodu. Jeszcze raz poczułem perfumy Lady jak szeptała mi do
ucha „Kolacja odwołana. Idę się wykąpać”. Wiele myśli kołatało mi w głowie a
jednocześnie czułem ogromne podniecenie. Kąpiel Lady przedłużała się w
nieskończoność, ramiona mnie paliły a kolana cierpły. Lady sprytnie podciągnęła stopy liną
do góry bym nie mógł ulżyć kolanom. Im jednak o tym bardziej myślałem ciało skutecznie
o sobie przypominało, oddech przyspieszał, co przy dość szczelnym kneblu nie było
wskazane. Spociłem się jak mysz w końcu przyszedłem w garniturze. Siłą woli kierowałem
ciało ku podtrzymaniu podstawowych funkcji i wyłączałem po kolei bodźce i emocje.
Uwielbiam ten błogostan i wolność. Mnisi tybetańscy chyba nie potrzebują do tego się
wiązać pomyślałem żartobliwie. Sztuka ta jednak nie udaje się na długo i znów zacząłem
odczuwać trudy tej pozycji. Wszelkie próby poprawienia swoich warunków kończyły się
tylko większym bólem i w końcu rezygnacją. Na przemian prawie wpadałem w rozpacz
albo w ekstazę. Ciekawe jak granica tych światów jest blisko.
Moją walkę ciała i duszy przerwał stukot obcasów oraz dotyk rąk, które zdejmowały więzy.
Zaraz potem na mojej szyi wylądowała obroża, do której końca przymocowany był
łańcuch. Łańcuch oczywiście w rękach Pięknej Lady Gaelle w gorsecie, spódniczce i
wspaniałych szpileczkach. Poproszono mnie o wyczyszczenie szpileczek, co uczyniłem z
radością. Wciąż związane ręce i język pozbawiony śliny przez knebel utrudniły nieco
zadanie ale starałem się je wykonać sumiennie. Potem pospacerowaliśmy wspólnie z
Lady po pokoju, ja oczywiście na kolanach, w stronę łóżka gdzie Lady usiadła. Koło łóżka
był czerwony lakier do paznokci. Tajemnica lakieru zawarta w moim pytającym wzroku
została szybko wyjaśniona poleceniem by Lady pomalować paznokcie u stóp. Na moje
drugie pytające spojrzenie związane z wątpliwościami technicznymi co do malowania
paznokci ze związanymi z tyłu rękami dostałem otwarta ręką w twarz. Spuściłem głowę i
domyśliłem się, że czynność powinna być wykonana za pomocą ust.
Lady nie była zadowolona z mojego dzieła z powodu nierówno nałożonego lakieru i
kazała mi się natychmiast rozebrać. Dolna część garderoby miałem zdjąć ze związanymi
rekami, w górnej części Lady mi pomogła. Następnie związała mi ręce z przodu i znów
kazała kleknąć. Potem oznajmiła mi, że idziemy do piwniczki gdzie trzyma wino.
W piwnicy był półmrok, Lady przywiązała mi ręce do jakiejś belki nad głową a nogi w
solidnym rozkroku do belek po obu stronach. Zapaliła światło, ostentacyjnie zdjęła majtki i
nim zdążyłem zaprotestować wepchnęła mi je do ust i zabezpieczyła liną. Po lewej stronie
zauważyłem regalik z winami, natomiast po prawej, tuż przede mną skrzynię. Jak się
okazało była to skrzynia rozmaitości. Baty, szpicruty , palcaty, dilda, electro, klamerki to
tylko niektóre, które dostrzegłem.
Lady stanęła przede mną ze szpicrutą w ręku i zapytała „Ile procent kar umownych
wynegocjowałeś? 30?” Kiwnąłem głową by potwierdzić. Lady Gaelle z uśmiechem
odparłą, że właśnie nadszedł czas wypłaty.






Download a



a.pdf (PDF, 738.08 KB)


Download PDF







Share this file on social networks



     





Link to this page



Permanent link

Use the permanent link to the download page to share your document on Facebook, Twitter, LinkedIn, or directly with a contact by e-Mail, Messenger, Whatsapp, Line..




Short link

Use the short link to share your document on Twitter or by text message (SMS)




HTML Code

Copy the following HTML code to share your document on a Website or Blog




QR Code to this page


QR Code link to PDF file a.pdf






This file has been shared publicly by a user of PDF Archive.
Document ID: 0000101248.
Report illicit content