Walking Dead PL (Żywe trupy) (PDF)




File information


This PDF 1.5 document has been generated by TeX / pdfTeX-1.40.14, and has been sent on pdf-archive.com on 03/06/2016 at 23:23, from IP address 91.196.x.x. The current document download page has been viewed 759 times.
File size: 79.95 KB (55 pages).
Privacy: public file
















File preview


Walking Dead PL (˙
Zywe trupy)
by
Barfly

Na motywach powie´
sci graficznej Roberta Kirmana "Walking
Dead"

WNETRZE.
˛
LOTNISKO, TERMINAL. NOC
˙erskie gdzie´
Małe lotnisko pasaz
s na wschodzie Polski.
˙erowie stoja˛ w kolejce do odprawy, co chwile kolejna
Pasaz
osoba przechodzi przez bramk˛
e bezpiecze´
nstwa, której pilnuje
STRA˙
ZNIK.
´ci˛
W kolejce stoi równie˙
z TOMASZ SZULC. Brunet s
ety na
zapałk˛
e, ok.30 lat. Wysoki, dobrze zbudowany, wida´
c, du˙
zo
czasu sp˛
edza na siłowni. Na głowie nosi czapk˛
e z daszkiem,
gł˛
eboko zsuni˛
eta˛ na czoło.
Tomasz jest zdenerwowany, ale próbuje to ukry´
c. Co chwila

ekawem bluzy wyciera pot lejacy
˛
mu sie z czoła. Obserwuje
lotnisko. Swoja˛ uwag˛
e skupia na osobach noszacych
˛
mundury.
Dwóch policjantów rozmawia,w r˛
eku trzymaja˛ jakie´
s zdj˛
ecie,
naradzaja˛ si˛
e. Krzysztof wyłapuje ich a kiedy jeden z nich
patrzy w jego stron˛
e szybko odwraca wzrok.
´cianach
Gdzie´
s w tle na telewizorach, zawieszonych na s
pojawiaja˛ si˛
e niepokojace
˛
krwawe sceny z zamieszek w Los
Angeles. Murzyni, latynosi, biali obrzucaja˛ policj˛
e
kamieniami i butelkami. Na ˙
zółtym pasku wy´
swietlaja˛ si˛
e
informacje, ale Tomasz nie zwraca na nie uwagi.
Jego kolej.
Tomasz przechodzi przez bramk˛
e wcze´
sniej odkładajac
˛ na bok
telefon, zegarek, klucze i monety z portfela. Czujnik
wykrywania metalu zaczyna jednak wy´
c.
STRA˙
ZNIK:
Prosz˛
e si˛
e cofna´
˛c
Tomasz cofa si˛
e znowu za bramk˛
e, grzebie w kieszeniach nic
nie znajduje. Stra˙
znik przyglada
˛
mu si˛
e podejrzliwie. A mo˙
ze
Tomaszowi si˛
e tak tylko wydaje. Jest coraz bardziej
zdenerwowany i toczy walk˛
e by to ukry´
c.
Rozpaczliwie przeszukuje kolejne kieszonki w spodniach. Nic
nie znajduje.
Pasa˙
zerowie stojacy
˛
za nim coraz bardziej zniecierpliwieni,
kto´
s wzdycha, kto´
s co´
s mówi szeptem do osoby stojacej
˛
obok.
˙czyzn˛
W ko´
ncu m˛
ez
e o´
swieca. Lekko unosi bluz˛
e i ´
sciaga
˛
ze
spodni pas, z wielkim metalowym zapi˛
eciem.
Kładzie go obok bramki, znów przechodzi, sygnał alarmowy
milczy.

(CONTINUED)

CONTINUED:

2.

STRA˙
ZNIK:
W porzadku
˛
˙nik przepuszcza Tomasza, który rusza w stron˛
Straz
e jednego z
korytarzy.
WNETRZE.SAMOLOT.NOC
˛
Tomasz za innymi pasa˙
zerami wchodzi na pokład. Patrzy na
bilet, znajduje swoje miejsce, lecz nie siada lecz idzie
dalej, na sam koniec kadłuba, gdzie znajduje si˛
e toaleta. Na
ramieniu trzyma mała˛ torb˛
e sportowa.
˛
´rodka, zdejmuje czapk˛
Wchodzi do toalety, zamyka drzwi od s
e,
która˛ kładzie obok umywalki. Odkr˛
eca kran, przemywa twarz,
na której pojawia si˛
e niemały wyraz ulgi.
Po chwili unosi bluz˛
e do góry. Okazuje si˛
e, ˙
ze cały brzuch i
plecy oblepiony jest ta´
sma˛ przylepna,
˛ pod która˛ znajduja˛ si˛
e
grube pliki banknotów.
Tomasz zaczyna odrywa´
c ostro˙
znie ta´
sm˛
e po czym wkłada
pieniadze
˛
do torby.
Pukanie do drzwi.
STEWARDESSA: (ZZA DRZWI)
Prosz˛
e pana? Musi pan wyj´

c i zaja´
˛c
swoje miejsce.
TOMASZ SZULC:
Ju˙
z, chwileczk˛
e!
Tomasz po´
spiesznie wkłada banknoty, walczy z czasem.
Stewardessa znów puka do drzwi, tym razem mocniej. Na czole


zczyzny, znów pojawiaja˛ si˛
e drobinki potu.
Stewardessa coraz wyra´
znie poirytowana, ma ju˙
z zapuka´
c po
raz kolejny kiedy drzwi si˛
e otwieraja,
˛ Tomasz wychodzi z
toalety, u´
smiecha przyja´
znie i przepraszajaco
˛
do kobiety.
Rusza w stron˛
e swojego miejsca. Torb˛
e wkłada do schowka,
siada.
˙czyzna w ´
Przy oknie siedzi KRZYSZTOF CZERSKI. M˛
ez
srednim
wieku, ubrany w garnitur, na nosie okulary w drogich
oprawkach. Wyglada
˛
troch˛
e jak ksi˛
egowy, troch˛
e jak
biznesmen, troch˛
e akwizytor domowy. Na kolanach trzyma
laptopa, sprawdza jakie´
s wykresy.

(CONTINUED)

CONTINUED:

3.

˙a. Druga stewadessa wydaje
Tomasz siedzi i powoli si˛
e odpr˛
ez
pasa˙
zerom instrukcje, jak maja˛ post˛
epowa´
c w razie
zagro˙
zenia, pokazuje gdzie znajduja˛ si˛
e maski tlenowe.
Tomasz patrzy na zegarek.
Nagle dostaje w czym´
s głow˛
e,
kobieta, niewiele starsza od
sze´
scioletni chłopiec, który
powietrzu kółka i na´
sladujac
˛

odwraca si˛
e, za nim siedzi
niego oraz mały, ok
bawi si˛
e Trasformersem robiac
˛ w
odgłos silnika.

Matka chłopca nazywa si˛
e NINA. Kiedy´
s była napewno
atrakcyjna˛ dziewczyna,
˛ lecz trudy rodzicielstwa i codzienne
sprawy dodały jej troch˛
e zmarszczek mimicznych i kurzych
łapek pod oczami. Nie jest zadbana, na rudych włosach ju˙
z
pojawiły si˛
e ciemne odrosty.
Nina próbuje uspokoi´
c chłopca, patrzy na Tomasza
zawstydzona.
NINA WILKOSZ:
Najmocniej pana
przepraszam...Antek!
Chłopiec nie reaguje, dalej si˛
e bawi. Tomasz nic nie mówi,
układa si˛
e z powrotem wygodnie w fotelu.
Nastolatka siedzaca
˛
obok, w drugim rz˛
edzie , zwraca si˛
e do
Niny zdegustowana.
OKTAWIA:
Mówiłam ˙
ze tak b˛
edzie, trzeba go
było zostawi´
c z dziadkami.
Antek chce pokaza´
c siostrze ´
srodkowy palec, ale wyciaga
˛
wskazujacy.
˛
Matka, coraz bardziej poirytowana natychmiast
reaguje, łapiac
˛ go za r˛
ek˛
e.
NINA WILKOSZ:
Co ja ci mówiłam...Masz przesta´
c,
rozumiesz!?
OKTAWIA to jeszcze podlotek, ma trzyna´
scie, mo˙
ze czterna´
scie
˙
lat, ale juz wkroczyła w okres buntu. Ma min˛
e jakby ciagle
˛
działa jej si˛
e jaka´
s krzywda. Zakłada słuchawki na uszy, na
telefonie włacza
˛
muzyk˛
e.
Przez gło´
sniki odzywa si˛
e pilot, który przedstawia si˛
e
(kapitan JAKUB GÓRSKI)i ˙
zyczy pasa˙
zerom miłego lotu.
Pasa˙
zerowie na polecenie stewardessy zapinaja˛ pasy.

(CONTINUED)

CONTINUED:

4.

Chwila oczekiwania, po chwili słycha´
c d´
zwi˛
ek uruchamianych
silników, turbiny zaczynaja˛ pracowa´
c na coraz wi˛
ekszych
obrotach.
Samolot powoli zaczyna rusza´
c po pasie.
Nagle jednak turbiny zaczynaja˛ zwalnia´
c, silnik cichna´
˛c a˙
z w
ko´
ncu samolot si˛
e zatrzymuje.
Pasa˙
zerowie w konsternacji, co si˛
e dzieje?
˙dz
˙ajace
Krzysztof Czerski wyglada
˛
przez okno, zauwa˙
za nadjez
˛
w stron˛
e samolotu samochody słu˙
zb ochrony lotniska, a za
nimi autobus. Odwraca si˛
e w stron˛
e równie zdezorientowanego
Tomasza.
KRZYSZTOF CZERSKI:
Co si˛
e dzieje?
Tomasz spoglada
˛
przez okno. Z roomu wychodzi stewardessa.
Jest zdenerowana, ale mówi spokojnie, opanowanym tonem, tak
jak ja˛ uczono w takich sytuacjach.
STEWARDESSA:
Spokojnie, prosz˛
e zachowa´
c spokój.
Lot został odwołany, b˛
edziemy
musieli opu´
sci´
c pokład.
Stewardessa zaczyna wydawa´
c instrukcje, ale zostaje
zagłuszona przez pasa˙
zerów. Cz˛


c jest przestraszona, cz˛


c
zdenerwowana.
Antek
uszu.

przytula si˛
e do matki, Oktawia zdejmuje słuchawki z

Ludzie zaczynaja˛ wstawa´
c z siedze´
n, stewardessa dalej wydaje
instrukcje jak maja˛ post˛
epowa´
c, uspokaja pasa˙
zerów. Kieruje
ich w stron˛
e jednego z wyj´

c.
Tomasz puszcza Krzysztofa przodem, sam si˛
ega do schowka po
torb˛
e, zostaje na samym ko´
ncu.
STEWARDESSA:
Prosz˛
e to zostawi´
c, nie mamy czasu!
Tomasz nie reaguje, ON MUSI MIE´
C TA˛ TORBE!
˛ Stewardessa
podbiega i łapie go pod łokcie´
c.
STEWARDESSA:
Ju˙
z!!!
Tomasz patrzy na min˛
e kobiety. Dopiero teraz zauwa˙
za strach
w jej oczach.

(CONTINUED)

CONTINUED:

5.

TOMASZ SZULC:
Co si˛
e stało? Jaka´
s awaria? Alarm
bombowy?
STEWARDESSA:
Nie wiem. Musimy ju˙
z i´

c!
Tomasz rusza za stewardessa,
˛ ostatni raz rzucajac
˛ okiem na
schowek gdzie schował torb˛
e z pieni˛
edzmi.
PLENER.PAS LOTNISKA.NOC
Wyj´
scie awaryjne si˛
e otwiera, wysuwa si˛
e nadmuchiwana
zje˙
zd˙
zalnia. Na dole ju˙
z czekaja˛ ratownicy i słu˙
zby
porzadkowe.
˛
Pasa˙
zerowie zaczynaja˛ po kolei zje˙
zd˙
za´
c na dół.
Antek si˛
e boi, trzyma kurczowo nogi mamy.
NINA WILKOSZ:
Nie bój si˛
e kochanie, nic ci si˛
e
nie stanie, mama jest za toba.
˛
Kto´
s ponagla Nin˛
e, Antek w ko´
ncu puszcza sie nogi, Nina
delikatnie kładzie go na poduszce a ze´
slizguje dziecko w
dół.
Nina odwraca w stron˛
e Oktawii, nie musi jednak nic mówi´
c.
Dziewczyna bez słowa protestu zsuwa si˛
e po zje˙
zd˙
zalni.
Tymczasem pod samolot podje˙
zd˙
za autobus. Słu˙
zby ratunkowe
˙
kieruja˛ pasazerów w stron˛
e pojazdu.
Na ko´
ncu zje˙
zd˙
za Tomasz a za nim stewardessy i piloci.
PLENER. ZA PASEM LOTNISKA. NOC
Autobus oddala si˛
e od samolotu, wje˙
zd˙
za na jeden z zakr˛
etów.
W ´
srodku dalej panuje zamieszanie, ludzie mimo, ˙
ze
bezpieczni, dalej w strachu, zaniepokojeni. Z przodu siedzi
dwóch pracowników ochrony lotniska, ich napi˛
ete twarze
sugeruja,
˛ ˙
ze stało sie co´
s złego. Bardzo złego. Szepcza˛ co´
s
do siebie.
Krzysztof podnosi si˛
e z fotela. Wcia˛˙
z ma w r˛
eku zamkni˛
ety
notebook, który udało mu si˛
e wynie´

c z samolotu.

(CONTINUED)

CONTINUED:

6.

KRZYSZTOF CZERSKI:
Do diabła, panowie, co si˛
e dzieje?!
Dlaczego zawrócili nasz samolot!!?
˙erowie mu wtóruja,
Pasaz
˛ przekrzykujac
˛ si˛
e nawzajem.
Ochroniarze nie reagfuja.
˛
KRZYSZTOF CZERSKI:
Kiedy podstawia˛ nast˛
epny?! Dzisiaj
rano musz˛
e by´
c w Londynie!
Nina tuli zapłakanego Antka, obok siedzi Oktawia, próbujaca
˛
okiełzna´
c strach. Kurczowo trzyma si˛
e swoich kolan.
Nina wyciaga
˛
telefon. Wybiera jaki´
s numer, próbuje si˛
e
połaczy´
˛
c.
Słyszy: Abonent tymczasowo niedost˛
epny.
Patrzy na pasek zasi˛
egu, zero kresek. Kto´
s inny równie˙
z chce
si˛
e gdzie´
s dodzwoni´
c. Bezskutecznie.
ME˛˙
ZCZYZNA Z AUTOKARU:
Dlaczego nasze telefony nie
działaja!?
˛
Nie mog˛
e si˛
e dodzwoni´
c
do ˙
zony!
Tomasz siedzi na samym ko´
ncu autobusu, jakby nieobecny. Jego
twarz wyra˙
za wiele emocji, najlepiej opisa´
c je jako
rozczarowanie. Plan si˛
e nie udał, kasa została w samolocie.
Nad autobusem rozlega si˛
e gło´
sny, niemal ogłuszajacy
˛
warkot
silników.
Tomasz patrzy przez tylna˛ szyb˛
e autokaru, oddalajacego
˛
si˛
e
coraz dalej od lotniska.
Widzi samolot lecacy
˛
nisko nad o´
swietlonym pasem startowym.
Nisko, i zdecydowanie za szybko.
Zamiera.
Podwozie si˛
e otwiera, wysuwaja˛ si˛
e koła. Samolot zni˙
za lot,
na pełnej pr˛
edko´
sci podchodzi do ladowania.
˛
Autobus jest ju˙
z na tyle daleko, ˙
ze samolot znika za
horyzntem.
Nagle w szybie pojawia si˛
e pomara´
nczowa łuna, a po chwili w
gór˛
e unosi słup ognia.

7.

PLENER. PAS LOTNISKA. NOC
´ci maszyny,
Wrak samolotu płonie, wkoło porozrzucane cz˛
es
baga˙
ze, rzeczy osobiste, które w ˙
zarze ognia topia˛ si˛
e i
czernieja.
˛
Kilkana´
scie wozów stra˙
zackich nadje˙
zd˙
za od strony lotniska.
˙acy wyskakuja˛ z samochodów, rozkładaja˛ sprz˛
Straz
et, wszystko
robia˛ w niebywałym po´
spiechu.
Dowódca wydaje rozkazy, ponagla swoich ludzi.
˙e stra˙
Zaczyna si˛
e akcja ga´
snicza, w ruch ida˛ w˛
ez
zackie,
ga´
snice.
˙aków to młody chłopak, wida´
Jeden ze straz
c ˙
zółtodziób. Nie
jest w stanie si˛
e skupi´
c na pracy, jak zahipnotyzowany
wpatruje si˛
e w ogie´
n i wrak samolotu.
STRA˙
ZAK:
Rusz dup˛
e młody!!!
´ci w˛
Młodziak chwyta i zaczyna szybko skr˛
eca´
c cz˛
es

za.
Słyszy jaki´
s metaliczny hałas. Patrzy w stron˛
e wraku. Po
aslafcie toczy si˛
e rozgrzany do czerwono´
sci termos.
Stra˙
zak patrzy na termos a potem znów na płomienie.
Przeciera oczy, które zalewa mu pot kapiacy
˛
z czoła.
Jeszcze raz spoglada
˛
w płomienie.
Zauwa˙
za sylwetk˛
e człowieka.
Trudno pozna´
c czy to m˛

zczyzna czy kobieta. Sunie si˛
e
powoli, drepczac
˛ mi˛
edzy porozrzanymi cz˛

sciami samolotu.
Cały płonie, ale najwyra´
zniej ogie´
n nie sprawia mu bólu.
Po chwili jednak upada na ziemi˛
e, trz˛
esie si˛
e jak paralityk,
próbuje wsta´
c, lecz ogie´
n doszcz˛
etnie niemal wypalił
ko´
nczyny do gołej ko´
sci.
Po chwili nieruchomieje.
Stra˙
zak patrzy na wszytko z przera˙
zeniem, niedowierzaniem.
˙e trup si˛
Kiedy wydaje si˛
e, z
e ju˙
z nie podniesie ten unosi
lekko głow˛
e. Jego oczodoły to czarne dziury, z których
buchaja˛ pomara´
nczowe płomyki.

(CONTINUED)

CONTINUED:

8.

Wydaje złowrogi pomruk a potem wyciaga
˛

ek˛
e w jego kierunku,
jakby chciał go złapa´
c.
(INTRO SERIALU)
PLENER. PODJAZD, PRZED RZEDEM
˛
KAMIENIC. DZIE´
N
Niewielkie podkarpackie miasteczko. Rynek. Otoczony starymi
kamienicami, po´
srodku których wci´
sni˛
eto ratusz, par˛
e małych
lokali z kebabami, pizza˛ i lodami.
O tej porze dnia rynek jest jeszcze pusty, gdzie´
s koło ławek
kr˛
eci si˛
e paru miejscowych pijaczków.
˙dz
˙a i staje
Stary samochód honda civic rocznik ok.97 podjez
na parkingu. To co go wyró˙
znia to brak rejestracji, które
najwyra´
zniej zostały ´
sciagni˛
˛
ete.
W ´
srodku siedzi dwóch m˛

zczyzn, ubranych na czarno. Jeden z
nich to Tomasz Szulc, drugi, nieco młodszy ma na imi˛
e ADAM.


zczyzna w jest blady i wychudzony, wyró˙
zniaja˛ go mocno
wystajace
˛
ko´
sci policzkowe.
Adam i Tomasz sa˛ bra´
cmi, cho´
c nie wida´
c ˙
zadnego
podobie´
nstwa.
ADAM jest wyra´
znie spi˛
ety, wystraszony. Zwraca si˛
e do
Tomasza.
ADAM SZULC:
Jeszcze mo˙
zemy si˛
e wycofa´
c. Po
prostu odjed´
zmy...dajmy sobie
spokoj.
TOMASZ SZULC:
Nie robimy tego dla siebie.
ADAM SZULC:
A jak nas złapia?
˛ Co wtedy? Co z
matka?
˛
TOMASZ SZULC:
Rozmawiali´
smy o tym. Nie ma innej
opcji.
ADAM SZULC:
Musi by´
c.
TOMASZ SZULC:
Próbowali´
smy...
Tomasz patrzy na brata. Próbuje go jako´
s pocieszy´
c. Łapie go
mocnym, m˛
eskim u´
sciskiem za rami˛
e.

(CONTINUED)






Download Walking Dead PL (Żywe trupy)



Walking Dead PL (Å»ywe trupy).pdf (PDF, 79.95 KB)


Download PDF







Share this file on social networks



     





Link to this page



Permanent link

Use the permanent link to the download page to share your document on Facebook, Twitter, LinkedIn, or directly with a contact by e-Mail, Messenger, Whatsapp, Line..




Short link

Use the short link to share your document on Twitter or by text message (SMS)




HTML Code

Copy the following HTML code to share your document on a Website or Blog




QR Code to this page


QR Code link to PDF file Walking Dead PL (Żywe trupy).pdf






This file has been shared publicly by a user of PDF Archive.
Document ID: 0000380111.
Report illicit content