Asimov Isaac Kinec wicznosti (PDF)




File information


Title: Kineć vičnosti
Author: Ajzek Azimov

This PDF 1.4 document has been generated by PDF-XChange Office Addin / PDF-XChange Printer 2012 (5.5 build 308.2) [Windows 7 Ultimate x64 (Build 7601: Service Pack 1)], and has been sent on pdf-archive.com on 15/02/2017 at 10:21, from IP address 195.128.x.x. The current document download page has been viewed 410 times.
File size: 3.55 MB (518 pages).
Privacy: public file
















File preview


«Dnipro»
Kyjiw — 1990
Do knyżky wybranych tworiw widomoho amerykanśkoho fantasta (nar. 1920) wwijszły roman «Kineć Wicznosti», cykł opowidań «Ja, robot», a takoż opowidannia iz knyżok
«Marsiänśkyj szlach», «Dewjať zawtra» ta inszych zbirok. Dejaki opowidannia napysano
w humorystycznomu kluczi.

Perekładeno za wydanniamy: Isaac Asimov. The End of Eternity. Fawcett Crest. New York, 1955.
The Martian Way and other Fiction Stories. Dennis Dobson. London, 1964. Nine Tomorrows. Fawcett
Crest. New York, 1950.

1

Endriu Charłan uwijszow u kapsułu. Wona buła idealno kruhła j mistyłasia wseredyni
wertykalnoji szachty z neczastych wuźkych sztab, jaki szczilno oblahały kapsułu j ťmiano pobłyskuwały w neprozirnomu serpanku za szisť futiw nad hołowoju Charłana. Win uwimknuw
pult uprawlinnia j pławno natys na puskowyj ważil.
Kapsuła ne zworuchnułasia.
Charłan na insze j ne spodiwawsia. Win znaw, szczo kapsuła j ne powynna buła ruchatysia — ni whoru, ni wnyz, ni liworucz, ni praworucz, ni wpered, ni nazad. Odnak promiżky
miż sztabamy mowby roztanuły, peretworyłysia na siru pełenu, chocz i twerdu na dotyk, ałe
wse-taky nemateriälnu. Charłan widczuw chołodok u szłunku, łehke zapamoroczennia j za
cymy oznakamy zbahnuw, szczo kapsuła razom z nym i wsim swojim sporiadżenniam strimko
mczyť u majbutnie kriź Wicznisť.
Win uwijszow u kapsułu w 575-mu Storiczczi, kudy dwa roky tomu joho pryznaczyły na
robotu. Dosi 575-e Storiczczia buło najwiddałeniszoju toczkoju majbutnioho, do jakoji jomu
dowodyłosia podorożuwaty. Teper win priamuje w 2456-e Storiczczia.
Za zwyczajnych obstawyn win prosto ne powiryw by, szczo take możływe. Joho ridne
95-e Storiczczia załyszyłosia dałeko w mynułomu. To buło Storiczczia patriärchalnych zwyczajiw, u jakomu suworo zaboroniałasia atomna energija, derewo wykorystowuwałosia jak
budiwelnyj materiäł, a riznomanitni napoji eksportuwałysia w najbłyżczi Storiczczia w obmin
na nasinnia koniuszyny. Chocza Charłan ne buw u 95-mu Storiczczi widtodi jak u swoji pjatnadciať rokiw staw Ucznem i projszow speciälnu pidhotowku, joho ne połyszała tuha za ridnoju «domiwkoju». Miż 95-m Storiczcziam, u jakomu win narodywsia, i 2456-m prolahło
majże dwisti sorok tysiacz rokiw, a ce neabyjaka widstań nawiť dla zahartowanoho Wicznoho.
Atoż, za zwyczajnych obstawyn take zdałosia b nejmowirnym.
Odnak teper u Charłana buw ne toj nastrij, szczob udawatysia do abstraktnych rozumuwań. Perfostriczky nemow poważczały w kyszeniach, a płany kamenem nalahły na serce.
Dumky Charłana skuwaw strach, duszu połonyły trywoha j zbenteżennia.
Ruky sami potiahłysia do pulta uprawlinnia, widtak kapsuła zupynyłasia w potribnomu
Storiczczi.
Dywno, szczo Technik mih widczuwaty trywohu j chwyluwannia. Charłan zhadaw słowa
Nastawnyka Jarrou: «Spokij dla Technika — ponad use. Zdijsniuwana nym Zmina Realnosti
może widbytysia na dolach pjatdesiaty miljardiw ludej. Miljon, a to j bilsze z-pomiż nych możuť tak zminytysia, szczo jich dowedeťsia spryjmaty jak zowsim nowi osobystosti. Za cych
umow emocijnyj charakter staje pereszkodoju».
Namahajuczyś wykynuty z pamjati suchyj hołos Nastawnyka, Charłan rizko motnuw
hołowoju. Todi win i hadky ne maw, szczo stane tałanowytym Technikom. I wse-taky win
chwyluwawsia. Ne za wsich pjatdesiat miljardiw ludej, ni. Czoho raptom joho majuť chwyluwaty doli pjatdesiaty miljardiw żyteliw Czasu? Łysze odna ludyna isnuwała dla nioho w usich
Storiczcziach. Odna-odnisińka.
Charłan pomityw, szczo kapsuła zupynyłaś, ałe win na jakuś chwylu zatrymawsia w nij,
1 © Ukrajinśkyj perekład. D.K.Hryciuk, 1990.

aby zibraty dumky, opanuwaty sebe, jak i nałeżyť Technikowi, i wyjszow nazowni. Kapsuła,
szczo jiji win pokynuw, jasna ricz, buła wże ne ta, w jaku win uwijszow, — wona teper składałasia z inszych atomiw. Jak i wsich Wicznych, ce ne turbuwało Charłana. To tilky Uczni j
nowoprybulci do Wicznosti wbaczajuť u podorożi w Czasi szczoś mistyczne.
Win znowu zupynywsia bila bezmeżno tonkoji zawisy, jaka ne buła ni Prostorom, ni
Czasom i widdilała joho zaraz jak wid Wicznosti, tak i wid zwyczajnoho Czasu.
Po toj bik zawisy łeżaw zowsim newidomyj jomu Sektor Wicznosti. Zwyczajno, win deszczo znaw pro cej Sektor iz Czasowoho Dowidnyka. Ta Dowidnyk ne zaminyť osobystoho wrażennia, i Charłan wnutrisznio hotuwawsia do buď-jakych pryhod ta nespodiwanok.
Win nastrojiw pryłady uprawlinnia na wchid u Wicznisť (ricz zowsim prosta, nabahato
składnisze buło uwijty w Czas) i stupyw krok upered, kriź zawisu. Naraz slipucze switło wdaryło w oczi, win mymowoli prymrużywsia i prykryw powiky dołoniamy.
Pered nym stojaw jakyjś czołowik. Spoczatku Charłan, oslipłenyj jaskrawym switłom,
pobaczyw tilky newyrazni obrysy joho obłyczczia.
— Ja Sociöłog Kantor Woj, — skazaw neznajomyj. — A wy, zdajeťsia, Technik Charłan?
Charłan kywnuw hołowoju.
— Pobyj joho Czas! — wyhuknuw win. — Newże cia iluminacija ne wymykajeťsia?
— Wy majete na uwazi mołekularni pliwky? — pobłażływym tonom zapytaw Kantor
Woj, ohłediwszyś dowkoła.
— Atoż, — rozdratowano widpowiw Charłan.
Dowidnyk zhaduwaw pro nych, ałe niczoho ne powidomlaw pro ce skażene switło.
Charłan rozumiw, szczo joho rozdratuwannia maje swoji pryczyny. U 2456-mu Storiczczi, jak i w bilszosti inszych Czasiw, cywilizacija gruntuwałasia na wykorystanni reczowyny.
Otże, z samoho poczatku Charłan maw pidstawy spodiwatysia na schożisť cioho Storiczczia z
uże znajomym jomu switom. Tut można buło ne bojatysia zustrity nezrozumili (dla ludyny,
jaka narodyłasia w materiälnomu storiczczi) energetyczni zawychrennia 300-ho abo syłowi
pola 600-ho. U 2456-mu Storiczczi z reczowyny wyhotowlałosia wse — wid stin do cwiachiw.
Zrozumiło, szczo reczowyna wid reczowyny riznyťsia, chocza ludyna z energetycznoho
Storiczczia, mabuť, ne pohodyłasia b iz cym twerdżenniam. Bo dla neji buď-jaka reczowyna
buła czymoś hrubym, ważkym i warwarśkym. Ałe Charłan narodywsia u materiälnomu Storiczczi j dla nioho reczowyna — ce derewo, metał (łehkyj czy ważkyj), płastyk, sylikat, beton,
szkira toszczo.
Ałe szczob reczowyna składałasia iz samych dzerkał!
Otake buło joho persze wrażennia wid 2456-ho. Kożna powerchnia siajała, widdzerkalujuczy switło. Stworiuwałasia iluzija sucilnoji dzerkalnoji hładini. Kudy ne hlań, skriź wydniłysia czysłenni widobrażennia Sociöłoga Woja, samoho Charłana i wsioho, szczo buło
dowkoła. Efekt mołekularnych pliwok! Wid cijeji strokatoji płutanyny aż nudyło.
— Darujte, — skazaw Woj, — ałe takyj wże zwyczaj Storiczczia, a nasz Sektor namahajeťsia zapozyczyty wse, szczo praktyczne. Ne chwylujtesia, nezabarom i wy zwyknete.
Woj szwydko pidijszow do pulta, nastupajuczy na pidoszwy inszomu Woju, swojemu
widobrażenniu, jake powtoriuwało wnyz hołowoju kożen krok Sociöłoga, i powernuw wołosok indykatora po spiralnij szkali wnyz.
Jaskrawe switło pryhasło, dzerkalni widbyttia znykły. Charłanu połehszało na duszi.
— A teper chodimo zi mnoju, — skazaw Woj.
Charłan ruszyw za nym porożnimy korydoramy, de szcze chwyłynu tomu panuwaw
chaos slipuczoho switła j czysłennych widobrażeń. Wony pidniałysia nahoru pandusom i czerez peredpokij uwijszły do kabinetu Woja.
Pid czas swojeji korotkoji podorożi wony ne zustriły żodnoji żywoji duszi. Ludy unykały
Technikiw, i Charłan tak zwyk do cioho, szczo koły b ustyh pobaczyty, jak deś kwapływo chowajeťsia ludśka postať, win by zdywuwawsia. Sumniwu ne buło: porożni korydory swidczyły,

szczo zwistka pro prybuttia Technika obłetiła weś Sektor. Nawiť Woj trymawsia trochy oddalik i myttiu widsachnuwsia, koły Charłan nenarokom zaczepyw dołoneju joho rukaw.
Charłanowi stało hirko na duszi, j ce widczuttia prykro wrazyło joho. Win hadaw, szczo
dusza joho zaszkarubła, wkryłasia hruboju koroju i stała newrazływa dla takych ukoliw. Ta
koły kora ta potonszała, to pryczyna mohła buty tilky odna: Nojs!
Sociöłog Kantor Woj nachyływsia do Technika, j ce mohło b zdatysia znakom pryjaznosti; prote Charłan maszynalno widznaczyw pro sebe, szczo oboch jich rozdilaje dowoli
dowhyj stił.
— Meni pryjemno, — poczaw Woj, — szczo takyj widomyj Technik, jak wy, zacikawywsia naszoju newełyczkoju probłemoju.
— Awżeż, dejaki aspekty cijeji probłemy wykłykajuť zacikawłennia, — widpowiw Charłan bajdużym, bezstoronnim hołosom. (A czy sprawdi hołos joho buw bajdużyj i bezstoronnij?
Czy joho sprawżni motywy, joho prowyna ne prostupajuť u nioho na czoli krapelkamy chołodnoho potu?)
Charłan distaw iz wnutrisznioji kyszeni zhornutu perfostriczku iz zakodowanym proektom Zminy Realnosti. Ce buw toj samyj prymirnyk, szczo joho Charłan nadisław misiać tomu
na rozhlad Rady Czasiw. Zawdiaky błyźkym stosunkam miż nym i Starszym Obczysluwaczem
Twisełom (z samym Twisełom!) Charłanowi wdałosia oderżaty proekt bez buď-jakoji moroky.
Ałe persz niż rozhornuty perfostriczku na stoli, de wona mała trymatysia pid dijeju słabkoho
paramagnitnoho pola, Charłan na jakuś myť zawahawsia.
Mołekularna pliwka, szczo wkrywała stił, buła trochy «pryhaszena», ałe zowsim ne znykła. Prostiahnuwszy ruku, Charłan mymochiť hlanuw na stilnyciu, zwidky na nioho pochmuro dywyłosia własne obłyczczia. Charłanowi buło trydciať dwa roky, ałe na wyhlad win
zdawawsia starszym i sam znaw pro ce. Możływo, joho staryły wuźke, dowhoobraze obłyczczia
j temni browy nad czornymy oczyma, bo wse ce razom nadawało jomu pochmuroho, nasupłenoho wyhladu, typowoho, na dumku Wicznych, dla Technikiw. A może, pryczyna kryłasia
w tomu, szczo sam win ni na myť ne zabuwaw pro swij fach.
Rozhornuwszy striczku, Charłan odrazu perejszow do sprawy.
— Ja ne Sociöłog, ser…
— Ce zwuczyť hrizno, — usmichnuwsia Woj. — Koły poczynajuť iz braku kompetenciji
w jakomuś pytanni, to neodminno czekaj banalnoho sudżennia w ciomu ż taky pytanni.
— Ni, ne sudżennia, — zapereczyw Charłan, — a tilky prochannia: podywiťsia, buď łaska, szcze raz na cej wysnowok — czy nemaje w niomu newełyczkoji pochybky?
Woj odrazu spochmurniw:
— Hadaju, szczo ni.
Odna Charłanowa ruka łeżała na bylci stilcia, druha — na kolini. Win ne mih sobi dozwołyty zabarabanyty palciamy po stołu abo zakusyty hubu. Żodnym poruchom win ne maw
prawa wykazuwaty swojich emocij.
Ostannim czasom Charłan regularno perehladaw usi proekty Zminy Realnosti, tilky-no
jich peremeluwały administratywni żorna Rady Czasiw. Buwszy osobystym Technikom Starszoho Obczysluwacza Twiseła, win mih robyty ce bez buď-jakych trudnoszcziw, wdajuczyś do
neznacznoho poruszennia profesijnoji etyky. Osobływo ostannim czasom, koły Twisełowu
uwahu heť zapołonyw joho własnyj proekt. (U Charłana rozdułysia nizdri. Teper win deszczo
znaw pro cej proekt).
Charłan ne buw pewnyj, szczo za takyj korotkyj termin znajde te, szczo szukaje. A tomu,
koły win upersze natrapyw na proekt Zminy Realnosti z 2456-ho po 2871-e Storiczczia, serijnyj nomer W-5, to spoczatku podumaw, szczo w nioho wid napruhy zaťmarywsia rozum i
jomu wydajeťsia bażane za dijsne. Ciłyj deń win perewiriaw riwniannia j zwjazky, pojniatyj
widczuttiam nepewnosti, zmiszanym z dedali dużczym zbudżenniam ta hirkoju wdiacznistiu
doli za te, szczo wstyh opanuwaty prynajmni, ełementarnu psychomatematyku.
Zaraz Woj perehladaw tu samu striczku zdywowanymy i wodnoczas sturbowanymy

oczyma.
— Meni zdajeťsia, — skazaw win nareszti, — szczo tut use harazd.
— Todi ja dozwolu sobi zwernuty waszu uwahu na psychomatryci lubownych wzajemyn,
charakternych dla Realnosti waszoho Storiczczia. Ce, zdajeťsia, hałuź sociöłogiji, predmet
waszoji kompetenciji. Oś czomu, prybuwszy siudy, ja wyriszyw nasampered zustritysia z
wamy.
Woj nasupyw browy. Win use szcze buw czemnyj, ałe w hołosi joho wże poczuwsia chołodok.
— Sposterihaczi naszoho Sektora — ludy wysokokwalifikowani. U mene nemaje
żodnoho sumniwu szczodo tocznosti jichnich danych dla cioho proektu. Może, u was je inszi
dani?
Ni, nemaje, Sociöłogu Woj. Ja korystujusia jichnimy danymy. Wykłykajuť u mene
sumniw tilky wysnowky. Pohlańte, czy ne powynen buty w ocij toczci tenzor-kompłeks zminnym, jakszczo dani lubownych wzajemyn toczni?
Woj hlanuw na perfostriczku z wydymoju połehkistiu.
— Pewna ricz, Techniku, ce samo soboju zrozumiło, ałe tut riwniannia perechodiať u
totożnisť. Wnaslidok cioho utworiujeťsia newełyczka rozwyłyna bez bicznych widhałużeń, a
dali dorohy znowu schodiaťsia. Spodiwajuś, wy wybaczyte meni za wżywannia cych kwitczastych poriwniań zamisť tocznych matematycznych wysłowiw.
— Cinuju waszu hrecznisť, — sucho skazaw Charłan, — z mene takyj Obczysluwacz, jak
i Sociöłog.
— Otże, wse harazd. Zminnyj tenzor-kompłeks, na jakyj wy zwernuły uwahu, abo ż, prosto każuczy, rozwyłka ne maje nijakoho znaczennia. Dorohy znowu schodiaťsia, i dali prolahaje jedynyj szlach. Ce taka dribnycia, szczo pro neji ne warto j zhaduwaty w naszych rekomendacijach.
— Koły wy tak wważajete, ser, to meni załyszajeťsia tilky pohodytysia z wamy. Ta chocz
by tam jak, treba wyznaczyty MNZ.
Na zhadku pro ciu abrewiäturu Sociöłog pomorszczywsia. Charłan zazdałehiď znaw,
szczo joho reakcija bude same takoju. MNZ oznaczało Minimalnu Neobchidnu Zminu, a tut
i Technik buw doka. Sociöłog mih wważaty sebe poza wsilakoju krytykoju z boku nyżczych
istot, koły jszłosia pro inszi pytannia, wkluczajuczy j matematycznyj analiz czysłennych
możływych czasowych Realnostej, ałe szczodo MNZ, to tut Technik załyszawsia neperewerszenym fachiwcem.
Matematyczne obczysłennia ne pidchodyło. Nawiť najbilszyj Kompjuter, jakym keruwaw by najrozumniszyj i najdoswidczeniszyj Starszyj Obczysluwacz, u kraszczomu razi mih
tilky wkazaty na jmowirni riady misceznachodżennia MNZ. Prawylnyj wybir MNZ ciłkom
załeżaw wid znań i doswidu Technika. Choroszyj Technik ridko pomylawsia. Perszokłasnyj
Technik ne pomylawsia nikoły.
Charłan ne pomylawsia nikoły.
— MNZ, rekomendowane waszym Sektorom, — wiw dali Charłan riwnym, bezstoronnim hołosom, karbujuczy słowa Jedynoji Miżczasowoji Mowy, — peredbaczaje awariju kosmicznoho korabla i tiażku smerť dwanadciaty kosmonawtiw.
— Ce nemynucze, — skazaw Woj, stenuwszy płeczyma.
— A ja wważaju, — zapereczyw Charłan, — szczo MNZ można zwesty do prostoho peremiszczennia newełyczkoji korobky z odnijeji połyci na inszu. Oś podywiťsia.
Charłan pokazaw dowhym palcem na odnu z perforacij i akuratno obrizanym biłym nihtem zrobyw uzdowż neji łeď pomitnu poznaczku.
— Chiba take rozwjazannia ne zminiuje sytuaciju?! — skazaw Charłan. — Chiba wono
ne usune rozwyłyny j ne prywede nas do…
— …do jmowirnoji MBR, — proszepotiw Woj.
— …do tocznoji Maksymalnoji Bażanoji Reakciji, — zakinczyw Charłan.

Woj pidwiw oczi. Na joho smahlawomu obłyczczi widbyłosia szczoś serednie miż hniwom i dosadoju. Charłan mymowoli zwernuw uwahu na szczerbynku miż werchnimy perednimy zubamy Sociöłoga, jaka robyła joho schożym na bojahuzływe zajczyśko. Cia schożisť aż
nijak ne pojednuwałasia z tijeju strymuwanoju syłoju, szczo wczuwałasia u słowach Woja.
— Oczewydno, Rada Czasiw szcze wkaże meni na ciu pomyłku?
— Ne dumaju. Naskilky meni widomo, Rada niczoho ne znaje pro ce. Prynajmni wasz
proekt Zminy Realnosti potrapyw do mene bez komentariw. — Charłan ne utocznyw znaczennia u danomu razi słowa «potrapyw», a Woj ne spytaw joho pro ce.
— Otże, wy znajszły ciu pomyłku sami?
— Atoż.
— I ne powidomyły pro neji Radu Czasiw?
— Ni.
Woj połehszeno zitchnuw, ałe widrazu ż spochmurniw.
— A czomu?
— Mało chto mih unyknuty takoji pomyłky. Ja wyriszyw wyprawyty jiji poky ne pizno.
Tak ja i zrobyw. A czom by j ni?
— Nu szczo ż, diakuju wam, Techniku Charłan. Wy powełysia jak druh. Chocza pomyłka, szczo jiji prypustywsia nasz Sektor, buła, jak wy sami skazały, praktyczno nemynucza,
u protokoli Rady wona mała b wyhlad newyprawdanoho nedohladu.
Pisla newełyczkoji pauzy Woj prowadyw dali:
— Chocza z druhoho boku, smerť kilkoch ludej mało szczo ważyť proty otych zmin osobystostej, do jakych pryzwede Zmina Realnosti.
«Ne widczuwajeťsia, szczo win diakuje szczyro, — mymowoli podumaw Charłan. —
Może, nawiť obrazywsia. Ba, a jak podumaje, szczo wid dohany joho wriatuwaw jakyjś Technik, to szcze j oburiuwatysia poczne. Jakby ja buw Sociöłogom, win potys by meni ruku, ałe
Technikowi win ruky ne potysne. Nawiť palcem ne dotorkneťsia do Technika, a sam ładen
pryrekty na smerť wid jaduchy dwanadciatero dusz».
Ta czekaty, poky Sociöłog poczne oburiuwatysia, oznaczało zwesty sprawu naniweć, otoż
Charłan wyriszyw ne hajaty czasu.
— Spodiwajuś, szczo na podiaku wasz Sektor ne widmowyť meni w newełyczkij posłuzi?
— U posłuzi?
— Meni potriben Rozrachunok Żyttia. Wsi potribni dani w mene z soboju. A takoż usi
dani dla proektu Zminy Realnosti w 482-mu. Meni chotiłosia b łysze zjasuwaty efekt wpływu
Zminy na dolu pewnoji osobystosti.
— Ja ne pewen, szczo prawylno zrozumiw was, — powilno mowyw Sociöłog. — U was je
wsi umowy zrobyty ce u swojemu Sektori.
— Bezpereczno. Ałe ja ne chotiw by, szczob pro moji osobysti doslidżennia diznałysia do
jich zawerszennia. U mojemu Sektori buło b ważko zrobyty ci rozrachunky ta j, krim toho…
— Charłan zakinczyw frazu jakymś newyraznym żestom.
— Otże, wy ne choczete zdijsnyty swoji namiry czerez oficijni kanały? — zapytaw Woj.
— Ja choczu ce zrobyty tajemno. Meni potribna konfidencijna widpowiď.
— Adże wy znajete, szczo ce protyzakonno. Ja ne możu pity na take poruszennia prawył.
Charłan spochmurniw.
— Ałe ż ja piszow na poruszennia, koły ne powidomyw Radu Czasiw pro waszu pomyłku.
Proty cioho poruszennia wy czomuś ne zapereczuwały. Jakszczo wże buty takym pobornykom
prawył w odnomu wypadku, to takym samym pobornykom slid buty j w inszomu. Spodiwajuś,
wy mene rozumijete?
Wojewe obłyczczia swidczyło, szczo win dobre wse zrozumiw. Woj prostiah ruku.
— Można hlanuty na waszi dani?
U Charłana widlahło wid sercia. Hołowna perepona załyszyłasia pozadu. Win napru-

żeno sposterihaw za Sociöłogom, jakyj, schyływszyś nad prywezenymy perfostriczkamy, mowczky wywczaw jich. Tilky odyn raz Woj poruszyw mowczanku.
— Prysiahaju Czasom, ce ż zowsim neznaczna Zmina Realnosti.
Charłan wyriszyw skorystatysia słusznoju nahodoju.
— U tim-to j ricz. Na moju dumku, zowsim mizerna Zmina. Nyżcze krytycznoji riznyci,
toż ja j prowodżu doslidżennia indywidualno. Same tomu ja ne roblu Rozrachunkiw u swojemu Sektori. Pohoďtesia, buło b neetyczno z moho boku prowadyty ci Rozrachunky w swojemu Sektori, ne perekonawszyś u własnij słusznosti.
Woj niczoho ne widpowiw, i Charłan zamowk, szczob nenarokom ne zipsuwaty sprawu.
Nareszti Sociöłog wstaw:
— Ja peredam waszi dani odnomu iz swojich Rozrachowuwacziw Żyttia. Use ce trymatymemo w tajemnyci. Spodiwajuś, wy rozumijete, szczo ce ne można rozhladaty jak precedent.
— Pewna ricz.
— Otże, jakszczo wy ne zapereczujete, ja chotiw by buty swidkom Zminy Realnosti. Choczeťsia wiryty, szczo wy zrobyte nam czesť i zdijsnyte MNZ osobysto.
Charłan kywnuw hołowoju:
— Wsiu widpowidalnisť beru na sebe.
Koły wony uwijszły w spostereżnu kameru, tam uże swityłysia dwa ekrany. Inżenery nastrojiły jich na potribni koordynaty w Prostori ta Czasi j piszły. Charłan i Woj buły sami w
kimnati, szczo siajała wohniamy. (Błysk mołekularnych pliwok slipyw oczi, ałe Charłan dywywsia tilky na ekrany).
Obydwa zobrażennia buły neruchomi. Wony nemow zawmerły widtodi, jak poczały
widbywaty matematyczno toczni momenty Czasu.
Odne zobrażennia mało jaskrawi pryrodni kolory. Charłan upiznaw u niomu maszynnyj
zał eksperymentalnoho kosmicznoho korabla. Dweri buły proczyneni, i kriź szcziłynu wydniwsia łyskuczyj czerewyk z czerwonoho napiwprozoroho materiäłu. Czerewyk załyszawsia
neruchomym. Use nemow wymerło. Jakby zobrażennia buło rizkisze j dozwolało rozhłedity
okremi poroszynky w powitri, to j wony wysiły b neruchomo.
— Dwi hodyny trydciať szisť chwyłyn maszynnyj zał bude porożnij, — skazaw Woj. — U
nynisznij Realnosti, pewna ricz.
— Znaju, — burknuw Charłan, natiahujuczy rukawyci. Okynuwszy szwydkym pohladom połyciu, win zapamjataw roztaszuwannia potribnoji korobky, wymiriaw widstań do neji
krokamy, prykynuw, kudy jiji slid peremistyty. Todi hlanuw na druhyj ekran.
Jakszczo maszynnyj zał perebuwaw u Czasi, jakyj stosowno danoho Sektora Wicznosti
wważawsia «teperisznim», i joho zobrażennia mało czitki obrysy j pryrodni kolory, to zobrażennia na druhomu ekrani buło widdałene w majbutnie wid perszoho na dwadciať pjať Storicz, a tomu buło powyte błakytnym serpankom, jak i kożne «majbutnie».
To buw kosmicznyj port. Temno-błakytne nebo, metałewi konstrukciji iz syniuwatym
widtinkom na błakytno-zełenomu grunti. Na peredniomu płani stojaw błakytnyj cylindr
nezwyczajnoji formy, opukłyj, nemow rozdutyj wnyzu. Dwi taki sami konstrukciji wydniłysia
na zadniomu płani. Usi try cylindry dywyłysia rozszczepłenymy nosamy whoru. Rozkołyna
hłyboko rozrizała korpusy korabliw.
Charłan nasupyw browy.
— Jakyj u nych czudernaćkyj wyhlad!
— Ełektrograwitacija, — skazaw Woj. — Za wsiu istoriju ludstwa tilky w 2481-mu Storiczczi buły stworeni ełektrograwitacijni kosmiczni korabli. W nych nemaje ni kamer zhoriannia, ni jadernych ustanowok. Wony majuť pryjemnyj, estetycznyj wyhlad. Szkoda, szczo
Zmina znyszczyť jich, duże szkoda! — U spriamowanomu na Charłana pohladi promajnuw
osud.
Charłan stysnuw huby. Zwyczajno, osud! A czoho szcze win mih czekaty? Adże win






Download Asimov Isaac - Kinec wicznosti



Asimov Isaac - Kinec wicznosti.pdf (PDF, 3.55 MB)


Download PDF







Share this file on social networks



     





Link to this page



Permanent link

Use the permanent link to the download page to share your document on Facebook, Twitter, LinkedIn, or directly with a contact by e-Mail, Messenger, Whatsapp, Line..




Short link

Use the short link to share your document on Twitter or by text message (SMS)




HTML Code

Copy the following HTML code to share your document on a Website or Blog




QR Code to this page


QR Code link to PDF file Asimov Isaac - Kinec wicznosti.pdf






This file has been shared publicly by a user of PDF Archive.
Document ID: 0000555458.
Report illicit content